Przejdź do treści

Najlepsza forma rekompensaty

Ostatnio często odrywam głowę od koronawirusa i izolacji. Patrzę na ogród i piękne słońce, które jakby chciało przekonać nas wszystkich do szerokiego uśmiechu i przypominam sobie pewne spotkanie. Parę miesięcy temu, siedząc przy piwku, słuchałam opowieści z wypadu rowerowo-namiotowego po Mazurach:

– Wyjeżdżam w okolicach mojego planowanego noclegu, a tam głośno, gwarno, więc myślę sobie „jadę dalej, jakoś to będzie”. Przejeżdżam przez las, robi się ciemno, udaje mi się dotrzeć do jakichś domów. Cicho, przyjemnie, zero miasta – widzę, że jest miejsce, w którym można się rozbić z namiotem. Podchodzą do mnie mieszkańcy domu: „Nie musi pan rozbijać! My tu mamy swój rozłożony.” To nie rozbijam – cieszę się, bo styrany jestem. „Gorąco dzisiaj bardzo, nie chce pan piwa?” „Chętnie, dziękuję.” Przyjemnie spędzam wieczór, ogarniam się, idę spać, następnego dnia wstaję, idę podziękować i się pożegnać: „Ile płacę?” „Nie no, co pan, nic!” „Nie no, jak to, nie może tak być.” „Nic!”.

Jakoś się dogadali, pożegnali, pojechał dalej. Opowieści ciąg dalszy:

– Jadę przez piach, ledwo się przesuwam, patrzę, powietrze uciekło z opony. Zatrzymuję się obok zakładu stolarskiego, myślę sobie – nie będę pompował ręcznie, może mają kompresor. Zbliżam się do wejścia, pytam faceta czy mogę skorzystać z kompresora. „Nie ma problemu.” Pompuję, widzę, że powietrze ucieka szybciej niż się pompuje – opona do zmiany. Zmieniamy wspólnie, tą jakoś zaklejamy, bo nie mam już żadnej zapasowej. „Dziękuję bardzo za pomoc, ile panu zapłacić?” „Nic, niech pan pomoże komuś tam po drodze.”

I może nie jest to najbardziej porywająca historia świata, ale życzenie rekompensaty w formie „niech pan pomoże komuś tam po drodze” jest chyba równie piękne jak prostolinijne. A mi jak mantra do głowy powraca pewne przysłowie afrykańskie: Jeśli chcesz iść szybko, idź sam. Jeśli chcesz iść daleko, idź razem z innymi.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *