Przejdź do treści

Kategoria: Portrety

Na pierwszej linii frontu

Odkąd pamiętam nic nie poruszało (chociaż to nie jest idealne słowo) mnie tak bardzo jak ratowanie innych. Poświęcenie swojego życia w służbie drugiego człowieka. Początkowo moja uwaga skupiała się właściwie na lekarzach, ale głównie tych, którzy znajdują się w epicentrum chaosu: chirurgach urazowych, pracujących na ostrych dyżurach, SORach i wyjeżdżających pomagać w Afryce czy strefach wojennych. Jednak moje powiązanie z muzyką zwyciężyło – wybrałam studia artystyczne, a dla walczących o nasze życia i bezpieczeństwo zostawiłam miejsce w swoim sercu i myślach. I może to przypadek, może serial, a może świadomość pożegnania z medycyną sprawiła, że po raz pierwszy tak naprawdę…

Podziel się opinią

List o mamie

Maj. Miesiąc życia, miesiąc mam, miesiąc Maryi. To powiązanie jest tak naturalne, jak oddech. Na łąkach coraz więcej kolorowych kwiatów. Ogrody przyciągają wzrok bogactwem życia i kolorów. Las tonie w kojącej zieleni i uspokajającej rześkości. Kulminacja wiosny i kulminacja życia. Miesiąc, w którym słoneczna pogoda przeplata się z deszczem, jednak nie jest on przygnębiający, a sprawia jedynie, że cały świat może otrząsnąć się z upału, kurzu i w pełni zachwycać swoim pięknem. Nic dziwnego, że miesiąc ukoronowany kwiatami, kolorami, słońcem, wiosennym deszczem i świeżym powietrzem jest miesiącem mam. Jakby cała natura w maju chciała jak najpiękniej wystroić nasze mamy. Ubrać…

Podziel się opinią

Głos, który zmiękczał serca buntowników

Początkowo był Głosem. Niskim, ciepłym, charyzmatycznym. Słyszanym ze schodów, z okolic filara w klasztorze dominikańskim. Schody – ukochane miejsce chodzących własnymi ścieżkami, poszukujących sensu i mających ogrom pytań, ale jednocześnie uwikłanych drugą nogą, a może i znacznie większą częścią siebie, w skrajnie inny świat. Ten głos, poza cudownym brzmieniem mówił rzeczy, które przyciągały. Słowa, które płynęły były pełne odwagi, wolności i miłości. Sprawiał wrażenie niezłomnego, którego można złapać za rękę, gdy osuwa Ci się grunt pod nogami, a on Cię z pewnością uchroni od upadku. Dopiero później pojawia się zrozumienie, że to nie sam Głos jest niezłomnym ratownikiem, a Ten,…

Podziel się opinią